Łączna liczba wyświetleń

sobota, 16 czerwca 2012

Prolog.















Miałam nadzieję do końca, aż do ustania bólu, że jakoś to przejdzie przeze mnie i wszystko wróci do normy i zacznę znów żyć własnym tętnem. Lecz umarłam Romano, nigdy już nie będę Sabine. Zniknęła Sabine z chwilą, kiedy Jackson zatopił swoje kły w mojej szyi. Pamiętam tą chwilę dokładnie, jakby zdarzyła się parę sekund temu...
Z nim wyszłam z hali w dniu pierwszych rozgrywek, wtedy zagroził mnie, że jeśli nie pójdę z nim zrobi ci krzywdę. Poszłam, więc z nim. Dopytywałam się o co chodzi, ale milczał. Gdy doszliśmy do opuszczonej fabryki nie podobało mi się już. Miałam ochotę stamtąd jak najszybciej wyjść po prostu, ale wtedy on rzucił się na mnie. Z przerażeniem wpatrywałam się w jego kolejne kroki. Gdy cofając się upadłam na ziemię, a moją rekę rozcieło szkło. W mgnieniu oka zmienił postawę. Odskoczył do tyłu, wytęrzył mięśnie a jego oczy rozbłysły się. Nie wiedziałam wówczas, co mam myśleć. Później zorientowałam się, że to była reakcja na moją krew. Przerażona i wstrząśnięta nie mogłam wstać z miejsca, a on wykorzystał to, myśląc że pomoże wyjść mi z tego szoku. Jednak z każdym jego krokiem było gorzej. Czułam, że czeka mnie śmierć. Wtedy już zapragnęłam umrzeć, ale gdy Jackson wgryzł się w moją szyję nie było już odwrotu. Wiłam się z bólu następne noce, przemiana była piekielna. Moje ciało zmieniło się. Stałam się piękną pułapką, nieprawdaż? Któż oprze mi się i mojemu urokowi?! Mogę mieć kogo chcę i upić z niego wszystko, co do ostatniej kropli krwi. Po przemianie nie czułam nic, wszystko we mnie zamarło i nie odżyje już. Moje człowieczeństwo, nad którym pracowałam przez minione 17 lat pstryknęło jak bańka mydlana. I stało się, stałam się bestią- Sabine Rapvime. To wszystko, co otaczało cię przez najbliższy czas, było celowym działaniem. Koszmary, informacja, co naprawdę stało się ze mną, duch w szpitalu to był Jackson, który ma taką możliwość. Chciał cię ostrzeć, że nie możesz doszukiwać się prawdy, bo to naprawdę niebezpieczne dla ciebie i Ever. Powinneś juz wtedy odczepić się. List w garażu to moja sprawka, a i jeszcze Eric to Jackson, Taylor ja- to są teraz nasze nowe wcielenia, dzięki którymi mogliśmy bez obaw rozpoznania naszego prawdziwego oblicza żyć wśród ludzi, prócz jednego- palącego pragnienia krwi.
Jackson zmienił mnie w potwora. Gdy dowiedziałam się, co stało się mi, nie mogłam opanować złości. Jednak to dzięki niemu ustatkowałam się, gdyby nie on nie opanowałabym głodu i nigdy nie doszłoby do tego spotkania. Zależało mi na tym, aby znów zobaczyć cię Romano. Chciałam chociaż pożegnać się z tobą, bo ostatnio nie miałam okazji tego zrobić- zakończyła Sabine.
Nie wiedziałem, co mogłem powiedzieć po tym wszystkim to przerosło mnie. Odrząknąłem i w końcu powiedziałem:
- Sabine, myślałem, że nie żyjesz, i Jackson też. Kiedy zaginełaś, świat zawalił mi się tu, omal Ever popełniła samobójstwo, też próbowałem... wtedy spędziłem tygodnie w szpitalu, a na krok nie zostawiała mnie Ever. Opiekowała się mną, jako jedyna, próbowała postawić mnie na nogi, bo pokochała mnie mimo wszystko. Jej troska była dla mnie wszystkim, co wtedy miałem i potrzebowałem. Zakochałem się Sabine. Nie chcę, abyś mnie źle zrozumiała, ale nie chcę nic zmieniać. Tak jest dobrze.
- Rozumiem cię. Liczyłam się z tym, że prędzej, czy później zakochasz się, a mnie znienawidzisz i zapomniesz. Na mnie już czas...- zagryzła dolną wargę i ruszyła naprzód w ciemny, gęsty las.
- ZACZEKAJ!- Krzyknąłem.- Nie możesz, nie możecie odejść tak po prostu z życia Ever. "Zajeliście" miejsce Sabine i Jacksona, bo naprawdę brakuje jej przyjaciół. Nie zastąpię jej was obu. Nie pisnę ani słówka o was. Jeżeli znikniecie ona sama zacznie domyślać się, że z wami było coś nie tak. Muszę już wracać do Ever. Do zobaczenia Sabine, Taylor...
- Mam robić dobrą minę do złej gry?!- Usłyszałem z tyłu podekscytowany głos Sabine, po czym zatrzymałem się, odpowiedziałem jej zbywające "Proszę cię" i odeszłem.





____________________________________________


Jak na razie moją wizję możecie zobaczyć TU.
Jak podoba się prolog trzeciej części Klepsydry życia?

4 komentarze:

  1. Wiesz, że to kocham! <3

    http://love-speaks-or-itself.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochać to za duże słowo, bo to coś na to nie zasługuje. ale miło mi, że podobało Ci się i nadal podoba.

      Usuń
  2. nie wytrzymałam i prolog przeczytałam już dziś. zapowiada się wspaniale!!! <3 ale jak przez Ciebie dostanę jutro z niemca gałę, bo zamiast nauki będę czytać Twoje opowiadanie to zamorduję! hahahaha

    /xoxochair

    OdpowiedzUsuń